Historia Sanktuarium

Założenie klasztoru goźlińskiego i parafii.

We wsi Goźlin, leżącej na granicy parafii radwankowskiej i wilckiej, w dzień św. Jadwigi, 16 X 1699 r. dziedzic siedzowski Jan Lasocki ufundował kościół i klasztor dla zakonu marianów. W akcie erekcyjnym fundator wyjaśniał, że "powodowany jedynie czystą intencją chwały Bożej i czci Niepokalanie Poczętej Najświętszej Maryi Panny, dla niesienia ratunku duszom pozbawionym pomocy, funduje (.) zakonników Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny."

Przy tym nadał nowemu klasztorowi pola, łąki, pastwiska, prawo wrębu do lasów i połowu ryb, zapisał pewne sumy na nową świątynię oraz polecił odprawiać za siebie dwie Msze św. Klasztor Goźliński nie miał zajmować się duszpasterstwem, ale realizacją innych charyzmatów mariańskich. Kilka miesięcy po fundacji klasztoru zmarł Jan Lasocki, lecz jego spadkobiercy, żona Anna oraz bracia Zygmunt i Marcin nie chcieli wykonać testamentu. Wówczas sędziwy już o. Stanisław Papczyński i przełożony klasztoru goźlińskiego o. Jakub od św. Anny pozwali ich przed sąd grodzki w Czersku i prawdopodobnie sprawę wygrali. Kolejnymi kolatorami kościoła goźlińskiego byli co do zasady Lasoccy. Klasztor z kościołem spłonął 16 V 1769 roku, a w siedem lat później został odbudowany w kształcie obecnym staraniem Józefa Lasockiego. Jan Lasocki zaczął myśleć o fundacji klasztoru kilka lat wcześniej, jednak przeszkadzał mu w inwestycji najpierw wikary, a później pleban wilski ks. Mateusz Broliński, sekretarz króla Jana III Sobieskiego, dziekan garwoliński, dzierżący jednocześnie inne probostwa.

Spalone akta w archiwum warszawskim wykazywały liczne spory sądowe ks. Brolińskiego, widać, więc, że pomimo dobrego wykształcenia i pobożności wręcz lubował się w kłótniach sądowych. Kiedy Lasocki zakupił drzewo na budowę klasztoru, pleban wilski ostro zaprotestował. Jest tu jednak jakiś problem, bowiem sam Goźlin leżał w parafii Radwanków, a nie Wilga, natomiast obecny klasztor pobudowano na polach wilskiej wsi Zalesie. Nie wiadomo, więc dlaczego żaden proboszcz radwankowski nie wmieszał się w powstawanie klasztoru. Lecz wracając do ks. Brolińskiego, pomimo iż czcił bardzo Matkę Bożą, nie mógł zrozumieć prawdy o Niepokalanym Poczęciu NMP, którą głosili marianie. Kościół jeszcze takiego dogmatu nie ogłosił i nie każdy zdawał sobie sprawę z jego prawdziwości. Pewnego razu we śnie ukazali się mu szatani w postaci murzynów, którzy smagali go boleśnie po całym ciele. Najście ustało, kiedy ks. Broliński wezwał pomocy NMP. Kilka dni później zgasła lampka, którą zawsze palił przed figurą Bogarodzicy i znów pojawiły się smagające go złe duchy. Zaczął wówczas wzywać Maryję i pojawił się anioł, który wyjaśnił, że jest to kara "za napastowanie towarzyszy Maryi", czyli marianów.

Po tym zdarzeniu ks. Broliński zmienił nastawienie do zakonu i dogmatu, a w czasie święta Niepokalanego Poczęcia, wygłosił w budowanym kościele goźlińskim pamiętne kazanie. Rozpoczął je słowami: "Wielowładna na cały świat Monarchini i Panno". Zakończył zaś zobowiązaniem, że "Twoje Niepokalane Poczęcie rozkrzewiać będziemy i jego bronić i życiem samym pieczętować gotowi będziemy. Amen." Nawrócenie ks. Brolińskiego "przypisywano modlitwom o. Stanisława." Przy klasztorze goźlińskim wyrósł duży ośrodek duszpasterski. Tutaj często zbierały się władze zakonne, na kapitułach i kongregacjach. Z dniem 11 grudnia 1801 roku bp krakowski Józef Olechowski erygował parafię goźlińską motywując to w następujący sposób, że "niektóre wioski parafii w Warszawicach i Wildze są bardzo oddalone od swych kościołów i niekiedy mają do nich niebezpieczny dostęp z powodu wylewów Wisły." Pierwszym plebanem goźlińskim został miejscowy zakonnik ks. Teodor Nowicki pracujący tu do śmierci w 1819 r. W czasie wizytacji Goźlina przeprowadzonej w 1810 r. przez bpa lubelskiego Wojciecha Skarszewskiego nowa parafia liczyła 1120 wiernych.

Była prowadzona wzorowo, marianie "nie rozpowszechniali fałszywych cudów i nie robili przykrości ludziom innej wiary". Msze św. były odprawiane pobożnie, sakramenty wykonywano i pomagano ubogim pielgrzymom. W 1864 roku w wyniku represji za poparcie Powstania Styczniowego klasztor został skasowany, zaś zakonników internowano w Mariampolu. Marianie powrócili tutaj w 1966 roku, w 1970 roku uroczyście poświęcono wyremontowany klasztor. Parafia goźlińska istnieje do dnia dzisiejszego. Poza istniejącymi kilkoma krótkimi artykułami czeka na opracowanie swej ciekawej historii.

Kult Matki Bożej Goźlińskiej

Najciekawsza jednak, jest Matka Boża Bolesna, czyli Goźlińska w cudownym obrazie wiszącym w ołtarzu bocznym kościoła Goźlińskiego. Przywiózł go latem 1699 roku ze swego rodzinnego domu w Podegrodziu koło Starego Sącza sam o. Papczyński. Biograf o. Papczyńskiego, ks. Sydry zauważa, że "widocznie miłą była Królowej Niebios zrobiona ofiara, obraz odtąd począł słynąć cudami, co ściągało do kościoła goźlińskiego wielu pątników, a obraz obwieszano wotami." W kościele goźlińskim działało od początku Bractwo Pocieszenia NMP Bolesnej. Kult Matki Bożej Goźlińskiej trwa do dnia dzisiejszego. Jej wstawiennictwu przypisuje się cud nad Wisłą 15 VIII 1920 r. oraz uratowanie kościoła przed rozbiórką w roku 1944 r. Kiedy bowiem front stanął nad Wisłą, sowieci potrzebowali drewna do budowania przepraw przez rzekę, później po zwycięskiej walce z Niemcami jeden z sołdatów nie mógł sobie darować, że nie zniszczył wtedy tego sanktuarium maryjnego. Kościół mariański znajdował się na miejscu "po rzece", od nazwy zakonu tę część Goźlina zaczęto nazywać Mariańskim Porzeczem.

Obecny kościół, jak wspomniałem, został pobudowany bliżej wsi Zalesie w oddaleniu od pierwotnej lokalizacji, w 1776 roku co potwierdza napis na balustradzie chóru. Świątynia stanowi barokową drewnianą bazylikę trójnawową z dwoma wieżami i transeptem. Jest oszalowana i posiada konstrukcję zrębową. Wnętrze zachwyca iluzjonistyczną polichromią na płótnach przyklejonych do ścian oraz na zagruntowanych belkach autorstwa utalentowanego artysty, miejscowego zakonnika, o. Jana Niezabitowskiego zmarłego w 1804 roku. Dzieło wykonywał w końcu XVIII w. W Ołtarzu Wielkim znajduje się obraz Wniebowzięcia NMP, zaś po bokach św. Michał Archanioł oraz św. Piotr. Na suficie prezbiterium wizerunek Trójcy Przenajświętszej, a na ścianach bocznych Biblia pauperum, sceny z życia Matki Boskiej. Wokół 12 Apostołów oraz św. Dyzma Dobry Łotr. W transepcie znajdują się wizerunki św. Marcina z Tours i św. Antoniego z Padwy oraz czterej Doktorowie Kościoła: św. Augustyn z sercem, św. Grzegorz Wielki z tiarą i krzyżem papieskim, św. Ambroży oraz św. Hieronim z Biblią. Uzupełnia to św. Roch patron chroniący od morowego powietrza oraz św. Jan Nepomucen, broniący przed powodzią. Na suficie znajduje się Gwiazda dziesięcioramienna przedstawiająca "10 cnót ewangelicznych Najświętszej Marii Panny." W koronce do 10 cnót wymieniamy po słowach "Święta Maryjo, Matko Boża, jedną cnotę:

  1. Najczystsza
  2. Najroztropniejsza
  3. Najpokorniejsza
  4. Najwierniejsza
  5. Najpobożniejsza
  6. Najposłuszniejsza
  7. Najuboższa
  8. Najcierpliwsza
  9. Najmiłosierniejsza
  10. Najboleśniejsza,
  11. a następnie kończymy Pozdrowienie Anielskie słowami: "...módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen."

W nawach bocznych znajduje się ciekawa Droga Krzyżowa, linoryt włoski z XVIII w. ze szkłem lanym. A z wyposażenia na uwagę zasługują również rokokowa ambona, chrzcielnica z XVIII w. oraz organy.

Warto zaznaczyć też, że kościół goźliński był również wykorzystywany na potrzeby produkcji filmowych, kręcono tu m. in. filmy "Nadzieja", "Zemsta" i "Boża podszewka." Jednak podstawowym zadaniem świątyni jest głoszenie Słowa Bożego, poprzez cudowne orędownictwo Matki Bożej Bolesnej i bł. o. Stanisława Papczyńskiego.

Na podstawie wykładu Mariusza Rombla wygłoszonego w Mariańskim Porzeczu 20.05.2012 r.

Do góry

Copyright 2013 Parafia MB Bolesnej - Goźlin w Mariańskim Porzeczu | Projekt i wdrożenie strony